Kiedyś okularnicy i leworęczni byli wytykani palcami i przezywani w szkole. Dziś raczej nie wzbudzają agresji
kolegów.
Instytut Tolerancji zorganizował w Łodzi dyskusję o nietolerancji.
- Nietolerancja odzwierciedla się w języku, którym się posługujemy na codzień. Stąd pełno u nas pejoratywnych
określeń wobec sąsiadów: Pepiki, Szwaby czy kacapy - przypomina Semko Koroza, pastor kościoła
ewangelicko-reformowanego.
- Czy skłonni jesteśmy tolerować każdą postawę? Gdzie są granice, których przekraczać nie wolno? -
stawiał pytania prowadzący dyskusję prof. Grzegorz Matuszak.
- Brak tolerancji bywał w przeszłości podstawowym regulatorem stosunków międzyludzkich - podkreśla
Krzysztof Woźniak, historyk z UŁ. Przypomina, że w podstawówce nazywano go śmają albo mańkutem, teraz ma wielu
leworęcznych studentów i nikogo to nie dziwi. - Nie tolerujemy kogoś, kto jest inny, dlatego tak istotne
jest oswajanie obcości - mówił.
- Żydzi z racji swojego losu zawsze byli skazani na tolerancję albo na objawy nietolerancji - podkreśla
Symcha Keller, przewodniczący gminy wyznaniowej żydowskiej w Łodzi. Jego zdaniem Polska nie jest antysemicka,
ale funkcjonuje tu tolerancja dla objawów zwykłego chamstwa, a to jest niedopuszczalne.
- Lęk przed obcymi wynika z poczucia zagrożenia. Im więcej wiemy o innych, tym łatwiej ich przyjmujemy.
Sposobem zwalczania nietolerancji jest zwiększanie różnorodności świata i edukacja - uważa Andrzej Rostocki,
socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego. |
|
Przeciwieństwem tolerancji jest wszelki fanatyzm - mówili uczestnicy dyskusji zorganizowanej przez Instytut
Tolerancji.
Warto się zastanowić, jakie są relacje między tolerancją, a normą społeczną - postulowano.
Wśród słuchaczy nie zabrakło nauczycieli i uczniów. - Reagowania na zło trzeba uczyć dzieci we wczesnych
klasach szkoły podstawowej, potem jest za późno - stwierdziła Małgorzata Kamińska, nauczycielka. Zaapelowała,
by stworzyć specjalne programy wspierające pracę wychowawców i pedagogów. - Jaś umie udzielić pomocy, bo go tego
w szkole nauczono, ale nie udzieli jej, bo nie ma wykształconej postawy niesienia pomocy drugiemu.
Dlatego nad tym trzeba pracować od najmłodszych lat - mówiła.
- Tolerancja jest postawą, którą należy propagować, ale chodzi o to, by zaakceptować drugiego człowieka.
Tolerancja to za mało - uważa Agata Wytykowska, psycholog.
Zdaniem Stanisława Goldsteina, wykładowcy z UŁ, granice tolerancji są bardzo nieokreślone i płynne. -
Oczekiwałbym od Instytutu Tolerancji sprecyzowania, wobec kogo i czego powinniśmy być tolerancyjni,
a czego tolerować nie wolno. Przeraża mnie morze agresji i znieczulicy wokół nas, z tym w pierwszej
kolejności należy walczyć - mówił. |